Tego się szybko w Izraelu uczę – że spod warstwy bliskowschodniego bałaganu, spod zapachów falafeli, zaataru, marokańskiej mięty ni stad ni zowąd wyziera nagle coś, co dobrze jest mi znane z polskiego domu: obraz, słowo, gest, zachowanie. Od chwili gdy jesienią 2010 roku po raz pierwszy oślepia mnie izraelskie słońce, co chwila natykam się na jakiś polski trop.
Fragment książki Karoliny Przewrockiej-Aderet „Polanim. Z Polski do Izraela”
Dziękujemy Karolinie Przewrockiej-Aderet za ciepłe, rodzinne spotkanie, które odbyło się 6. listopada. Dzięki jej relacjom zaciekawienie Izraelem było ogromne. Prezent, który od nas otrzymała, koszulkę dla synka Michasia (na zdjęciu), bardzo ją wzruszył. Autorka spotkała znajomych, z którymi razem uczyła się w fundacji języka hebrajskiego – to były miłe wspomnienia.
Niebawem następne spotkania z naszymi Uczniami, którzy także opublikowali ciekawe książki.