Profesor Mojżesz Schorr - człowiek postępu     

Strona głownaWprowadzenie

Spis treści

Wprowadzenie
Pięć ksiąg życia

słowo wstępne - Bella Szwarcman-Czarnota

 

"Będzie jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko, co uczyni, powiedzie się" - powiada Psalm 1 o człowieku, który nie podąża drogą grzeszników, nie słucha rad bezbożnych, nie zasiada w gronie szyderców, lecz "ma upodobanie w zakonie Pana" i studiuje ten zakon niezmordowanie. Ale też i sam zakon, czyli Tora, "jest drzewem życia dla tych, którzy się jej uchwycili, a ci, którzy się jej trzymają, są uważani za szczęśliwych". postarajmy się odnieść te słowa do Mojżesza Schorra, historyka, nauczyiela, rabina, senatora II Rzeczpospolitej, spojrzeć na jego losy, jak na tę pięciotomową Księgę nad Księgami.

 

W jednym ze swych kazań wygłoszonych w Wielkiej Synagodze na Tłomackiem powiedział Schorr, że powinniśmy dążyć do tego, aby Tora była nie tylko obiektem badania i studiów, ale mistrzynią życia, która nadaje kierunek wszystkim uczynkom i wyciska swe piętno na każdym przedsięwzięciu. Dla niego samego Tora była właśnie czymś więcej - busolą, drogowskazem, fundamentem życia.

 


Księga Rodzaju
Bereszit

 

Przyszedł na świat 10 maja 1874 roku w Przemyślu, w ówczesnej Galicji.
Dom rodzinny – to było pierwsze środowisko, które ukształtowało Mojżesza Schorra. Ojciec – Ozjasz Schorr - był  dyrektorem żydowskiego banku spółdzielczego, człowiekiem wykształconym, o szerokich horyzontach, mocno jednak związany z tradycją żydowską. Matka – Estera z domu Friedman – zajmowała się domem i dziećmi. Przykład rodziców oddziałał skutecznie, stąd  – w latach późniejszych – Mojżesz Schorr mógł powiedzieć: „rodzina to pierwsza komórka, to zawiązek organizmu całego narodu. Wychowanie, jakie dziecko w domu otrzymuje, pierwsze wrażenia religijne zwłaszcza, jakich w otoczeniu domowym doznaje, lub nie doznaje, ta poglądowa nauka wiary, którą myśmy pierwsi słowami stosowali: ’będziesz je (nauki) wpajał twoim dzieciom’, te pierwsze wrażenia dziecka znaczą swe ślady na całym późniejszym rozwoju jego charakteru. Jeżeli dom rodzinny nie jest domem  Bożym, to i ten dom Boży później dla młodzieńca nie będzie świętym, a nauki głoszone przez rabina  w synagodze i przez nauczyciela w szkole pustym odbiją się echem, i  nie masz oddźwięku dla tych nauk na dnie serca młodzieży. W kształtowaniu się indywidualnego charakteru człowieka współdziałać winien dom Boży wraz z domem rodzinnym”.
Mojżesz Schorr ukończył chlubnie przemyskie gimnazjum w 1893 roku, natomiast przedmiotów religijnych uczył się pod kierunkiem nauczycieli prywatnych, w domu.
W Wiedniu studiował historię i filozofię na tamtejszym uniwersytecie oraz nauki judaistyczne w Israelitisch-Theologische Lehranstalt, uzyskując w 1900 roku uprawnienia rabina. Był też studentem Uniwersytetu Lwowskiego, gdzie w 1898 roku zdobył tytuł doktora filozofii.
Mimo tak gruntownej i rozległej wiedzy Mojżesz Schorr nie mógł znaleźć zatrudnienia, podjął więc pracę w gimnazjum państwowym oraz w żydowskim seminarium nauczycielskim we Lwowie jako nauczyciel judaizmu.
Jednocześnie pracował naukowo i publikował rozprawy, artykuły, hasła do encyklopedii, głównie z historii polskich Żydów. W późniejszych latach Mojżesz Schorr zyskał światową sławę jako orientalista.
Poczucie obowiązku, hierarchia wartości i celów wpojona przez dom  i kultywowana przez całe życie kazały Schorrowi myśleć o swej pracy i powołaniu przede wszystkim w aspekcie pedagogicznym i religijnym. Doszedł do wniosku, że na tym polu jest wiele do zdziałania, przede wszystkim  w zakresie metodologii. W 1904 r. zorganizował konferencję  nauczycieli judaizmu, połączoną z prezentacją pomocy naukowych i podręczników. Został też  prezesem Związku Nauczycieli Religii Mojżeszowej Szkół Ludowych i Średnich w Galicji.
Mojżesz Schorr był zdania, że właściwe wychowanie prowadzi do przebudzenia narodowego, rozbudzenia umiłowania wolności.: „Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu z bliska, przypatrzmy się życiu samemu, zajrzyjmy we wnętrze rodziny żydowskiej, śledźmy różne systemy wychowania, jakie stosują dziś rodzice wobec dzieci i przykładajmy do tych różnych metod wychowania najwyższy sprawdzian, a mianowicie w jakiej mierze one spełniają najwyższy postulat odrodzenia w duchu wolności” (Refleksje do święta Pesach).
Zagadnienie wychowania żydowskiego, rodziny, jako miejsca, w którym kładzie się fundamenty tego wychowania – to sprawy, które tym bardziej zajmowały Mojżesza Schorra, że założył własną rodzinę.
 W 1905 roku poślubił on Tamarę Benjakob, która  stała się dlań wymarzoną towarzyszką życia, choć  małżeństwo to było  - zgodnie z obowiązującym obyczajem  - zaaranżowane przez rodziców.


Księga Wyjścia
Szemot

 

W sposób nieunikniony problem wolności wiązał się z zagadnieniem asymilacji Żydów, a także współistnienia polsko-żydowskiego, zwłaszcza że po latach rozbiorów Polska odzyskała niepodległość.
Po ogłoszonym 5 listopada 1916 r. Manifeście dwóch cesarzy, zapowiadającym reaktywowanie Królestwa Polskiego, Mojżesz Schorr wystosował list do rektora Uniwersytetu Lwowskiego.
 Pisał w nim m. in.: „W chwili dziejowej wskrzeszenia Polski niepodległej, w chwili, której świadkiem być stanowi najpiękniejsze dotąd moje przeżycie, a kiedy niestety nie mogę osobiście uczestniczyć w manifestacjach uroczystych w kraju, poczuwam się do obowiązku serca podzielić się radością moją z Magnificencją [...] Oby uroczysta zapowiedź, ogłoszona narodowi polskiemu i światu [...] jak najrychlej przy pomocy Opatrzności w ciało i krew się przyoblekła, oby już w najbliższej przyszłości anioł pokoju skrzydła swe  opiekuńcze rozpostarł nad wskrzeszoną Ojczyzną [...], by znów – jak ongiś za wieków złotych – uszczęśliwiającą matką była dla wszystkich dzieci tulących się u jej łona”.
Przemyślenia Mojżesza Schorra skrystalizowały się w toku prac nad ankietą przeprowadzoną w lutym 1919 roku we Lwowie „w celu dokładnego zbadania stosunku naszego do żydów i wynalezienia drogi do porozumienia polsko-żydowskiego".  Został on zaproszony do  wystąpienia  podczas obrad specjalnej  Komisji wydelegowanej przez Tymczasowy Komitet Rządzący do opracowania wniosków  z ankiety .
W swoim przemówieniu Mojżesz Schorr przedstawił przemyślenia na temat specyfiki narodu żydowskiego. Nie ma drugiego takiego narodu – powiedział – który byłby tak bardzo przeniknięty pierwiastkiem religijnym, ale też nie ma drugiej takiej religii, która zawierałaby tak niewiele elementów mitologicznych czy dogmatycznych. Religia żydowska usunęła z idei bóstwa najistotniejszy jej czynnik, a mianowicie naturę i wprowadziła na to miejsce Opatrzność dziejową „stawiającą granice ludom”. Można to określić  – zdaniem Schorra – największą rewolucją w dziedzinie ducha, a jej religijnym sformułowaniem jest pierwsze zdanie Dekalogu: „Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z Egiptu” (a nie Ja, który stworzyłem niebo i ziemię).
Ponadto – stwierdza Schorr – religia żydowska od chwili swego zaistnienia aż do czasów współczesnych nie przestała być religią o charakterze par excellence narodowym. A zatem „religia i narodowość u Żydów to dwie nieodłączne siostrzyce” i nie można ich od siebie oddzielić bez uszczerbku dla każdej z nich i bez naruszenia istoty żydowskości: „wprawdzie jednostka może być li tylko religijną bez uświadomienia narodowego albo narodowo uświadomiona bez podkładu ideowo-religijnego, to jednak społeczeństwo żydowskie jako całość tymi dwoma bodźcami równocześnie wyładowało i dotąd wyładowuje swą zborową energię życiową i w nich – świadomie mniej lub więcej  - się rozwija”.
Jednocześnie – co w tym kontekście zrozumiałe – Mojżesz Schorr  wykazuje „bezkrwistość i kruchość” poglądów skrajnych asymilacjonistów,  podkreślając zarazem, że asymilacja, która odrzuca narodowość żydowską, a wyznanie traktuje jak zło konieczne,  prowadzić musi  do „negacji żydostwa jako odrębnej społeczności w ogóle”.
Znaczną część swoich wywodów Mojżesz Schorr poświęcił wybitnej roli kulturowej, jaką Żydzi z Polski  odegrali w samej Polsce i w krajach ościennych  w wieku XVI i pierwszej połowie XVII wieku. Następnie – po okresie upadku duchowego i ekonomicznego po pogromach kozackich w drugiej połowie XVII wieku i w wieku XVIII – wiek XIX przyniósł Żydom, wraz z ich polityczną emancypacją, odrodzenie.
Błędne jest mniemanie wyrażone przez innych członków komisji – powiada Schorr – że Żydzi nie posiadają własnej kultury współczesnej: „Co rozumiemy przez kulturę? Pojęcie to obejmuje naukę, literaturę i sztukę jako trzy główne sfery objawów geniuszu narodowego. Otóż stwierdzam, że wiedza judaistyczna jako nauka historii Żydów od najdawniejszych czasów aż do najnowszej doby i jako nauka o judaizmie jako o zjawisku ducha osiągnęła w ciągu wieku XIX rozwój bardzo wysoki”. I wymienia nazwiska i dokonania uczonych judaistów  (Salomona Rappaporta ze Lwowa i Nachmana Krochmala z Żółkwi), poetów i pisarzy języka hebrajskiego i jidysz ( Chaima Nachmana Bialika, Icchoka Lejbusza Pereca, Szolema Alejchema, Gordona, Mapu i innych)…
Naród żydowski  chce i może odegrać własną rolę  razem z innymi narodami – powiada Schorr. W chwili, gdy Liga Narodów ma realizować ideę zbratania się całej ludzkości, nie wolno Żydom „odmówić miejsca w arenie ludów świata”.
Uważa on za konieczne, aby Żydom zamieszkałym na terytorium państwa polskiego zagwarantowano równouprawnienie obywatelskie, ale też i autonomię kulturalną i własne szkolnictwo: „ludowe”, średnie, a także szkoły kształcące rabinów i nauczycieli. Na uniwersytetach miałyby zostać stworzone katedry języka i literatury hebrajskiej, a także historii żydowskiej.
Z drugiej strony Schorr podkreśla, że Żydzi zamieszkali na obszarze Polski, będąc obywatelami i korzystając z pełni praw, uznać muszą „nieograniczoną, zwierzchniczą władzę państwa, że, stojąc na gruncie państwowości polskiej, mają wobec tego państwa wszelkie obowiązki, jakie ciążą na innych obywatelach i jako wierni obywatele Polski dążyć i przyczynić się mają wedle sił i możności do wszechstronnego jej rozwoju”. Podporządkowanie prawu kraju zamieszkania od czasów talmudycznych było skądinąd uświęconą zasadą  - dina de malchuto dina (hebr. Prawo kraju jest prawem ).
Zdaniem Schorra we wszystkich typach szkół żydowskich wykładany ma być język polski, którym  Żydzi – obywatele polscy -  powinni władać. Trzeba ponadto, aby młodzież żydowska uczyła się literatury i historii Polski,  wówczas będzie miała  „świadomość przynależności do państwa polskiego, a w konsekwencji poczucie bezwzględnej lojalności i wierności dla tego państwa jak niemniej szczerego i przyjaznego stosunku do narodu polskiego”.


Księga Kapłańska
Wajikra

 

Nowym rozdziałem w życiu Mojżesza Schorra było przyjęcie nominacji na kaznodzieję Wielkiej Synagogi na Tłomackiem w 1923 roku i przeniesienie się do Warszawy. W latach poprzedzających przyjęcie tej nominacji Schorr  habilitował się na Uniwersytecie Lwowskim z zakresu semitystyki i historii starożytnego Wschodu,  uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego, a także  został członkiem komisji orientalistycznej Polskiej Akademii Umiejętności.
Warszawskiej Wielkiej Synagodze zabrakło przywództwa po śmierci wybitnego uczonego i słynnego kaznodziei Samuela Poznańskiego. Warto w tym miejscu zauważyć, że synagoga na Tłomackiem była niezależna od zarządu żydowskiej gminy wyznaniowej, a należała do tzw. Zgromadzenia Synagogalnego, działającego na mocy statutu zatwierdzonego przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświaty Publicznej.
Kazanie inauguracyjne wygłosił Mojżesz Schorr 7 grudnia 1923 roku, podkreślając, że nowe  obowiązki są tylko rozszerzeniem i pogłębieniem dawnych, że jest to tylko chanukat hamizbeach  - odnowienie ołtarza, przy którym dotąd jako kapłan pełnił służbę już od ponad ćwierć wieku.
Życie żydowskie – powiedział Schorr – skupia się wokół trzech domów: domu Bożego, czyli synagogi (bejt hakneset), domu skupiającego rodzinę,
„którego pieszczotliwym mianem bejt Israel prorocy określali często cały naród Izraela, oraz szkoły żydowskiej, czyli bejt hamidraszu lub jesziwy.
Dom Boży jest miejscem, w którym przechowywany jest skarb największy, ‘puklerz naszej golusowej [diasporycznej] wędrówki’, w nim szukaliśmy i znachodziliśmy zawsze ochronę i pociechę w ciemnych dniach średniowiecza, w nim ojcowie nasi i matki nasze życiem swym świadectwo składali prawdzie i wierności dla wiary swych przodków i dla świętości imienia boskiego, w nim my, tych bohaterów idei dumni potomkowie, upatrujemy po dziś dzień cenny najdostojniejszy pierwiastek i współczynnik naszej narodowej kultury”. Jednak zbyt często młodzież i inteligencja, a więc warstwy istotne dla rozwoju narodu, stronią coraz bardziej od religii, a co gorsza – powiada Schorr – uważają sekularyzację życia żydowskiego za nieodzowną i konieczną. Wierny swoim dotychczasowym poglądom kaznodzieja – sam przecież będący przedstawicielem inteligencji żydowskiej – twierdzi, że usunięcie pierwiastka religijnego z kultury żydowskiej byłoby równoznaczne z naruszeniem istoty narodu. I wyznaczył sobie za cel przeciwdziałanie tego rodzaju poglądom, lecz nie poprzez walkę, ale budowanie pomostu nad tą „przerażającą przepaścią, jaka dzieli dziś generację ojców i dzieci [..], tak iżby ta młodzież z poczuciem dumy nie tylko do narodowości, ale i do wiary przyznawać się mogła”.
W dziele budowania mostów fundamentalną rolę pełnić powinna rodzina, która stanowi namiastkę zburzonej Świątyni, gdy „miejsce ołtarza zastąpił stół rodzinny”.
Trzeci element kultury żydowskiej – szkoła – jest istotna również dlatego, że wiara i wiedza to nie przeciwieństwa, ale „dwie słoneczne tarcze, które swym światłem na siebie oddziałują”. Nie należy sprowadzać wiedzy tylko do roli służebnicy wiary, lecz rozszerzyć jej granice tak, aby stała się „wiedzą o żydostwie”. Do tego celu należy tworzyć i powoływać placówki oświaty i kultury, stowarzyszenia naukowe, które zdołają tchnąć nowego ducha w odwieczne instytucje, tradycje i zwyczaje.
Mojżesz Schorr podkreślał, że nie jest zwolennikiem całkowitego przewrotu w judaizmie czy jego reformowania, wprowadzania zmian w modlitewnikach czy wyrugowania z nich języka hebrajskiego. Prowadziłoby to jego zdaniem do odstępstw od wiary oraz rozłamu, a Żydom – bardziej niż kiedykolwiek - nie rozdźwięki są potrzebne, lecz zbliżenie i jedność.
W  zgodności z tym poglądem pracował  Mojżesz Schorr w najróżniejszych komisjach: oceny podręczników, egzaminów dla nauczycieli religii, wreszcie został członkiem Państwowej rady Wychowania Publicznego.
Zaczął też energicznie działać na rzecz powołania Instytutu Nauk Judaistycznych, który powstał w lutym 1928 roku.


Księga Liczb
Bamidbar – na pustyni,
w drodze do Ziemi Obiecanej

 

Przez pierwsze dwa lata funkcjonowania Instytutu profesor Schorr piastował w nim stanowisko rektora, objął także katedrę Biblii i filologii hebrajskiej, będąc równocześnie profesorem Uniwersytetu Warszawskiego..  Na temat celów i założeń Instytutu Schorr wypowiedział się jasno: nie ma to być uczelnia teologiczna kształcąca  rabinów i kaznodziei, lecz miejsce krzewienia wiedzy o Żydach i judaizmie w najszerszym znaczeniu, na poziomie wyższym, kształcenia nauczycieli szkół średnich i „szerzenia obiektywnych poglądów na żydostwo przez popularne polskie wydawnictwa we wszelakich dziedzinach judaistyki”.
Zamierzenia twórców Instytutu były jednak jeszcze szerzej zakrojone. Chcieli, by Instytut Nauk Judaistycznych stał się ogniwem w łańcuchu żydowskich instytucji naukowych poza Polską, na czele z mającym dopiero powstać Instytutem  Judaistycznym przy Uniwersytecie Jerozolimskim.
W latach bezpośrednio poprzedzających powstanie Instytutu wykrystalizowały się poglądy Mojżesza Schorra na kwestię odbudowy narodowego bytu żydowskiego w Palestynie. Stanowiły one w pewnym sensie konsekwencję odrzucenia przezeń postulatów asymilacyjnych. Schorr uważał, że w Polsce   straciły one swoją żywotność: „Z chwilą zmartwychwstania państwa polskiego [...]  sam ruch asymilacyjny również zupełnie zamiera. Miejsce jego zajmuje prąd narodowo-żydowski, który żywiołową siłą wciąga w swój światopogląd szerokie warstwy inteligencji, średniego mieszczaństwa, a przede wszystkim młodzież wszelkich sfer, mając do zwalczenia na wewnątrz dwóch tylko ideowych przeciwników: skrajną prawicę ortodoksji, zorganizowaną w Agudzie i skrajną lewicę socjalistyczną, zgrupowaną w lewicowym skrzydle Poale Syjon i Bundzie – po drugiej stronie” („Dziennik Warszawski”, nr 1,1926).  Wraz z powstaniem niepodległego państwa polskiego – twierdzi Schorr –  część tendencji  asymilacyjnych urzeczywistnia się jako dobrowolne i pożyteczne wchłanianie kultury polskiej przez Żydów. Realizowanie zaś własnych, swoistych wartości duchowych naród żydowski może kontynuować w szerszym wymiarze na terenie Erec Israel, po  zatwierdzeniu w dniu 22 kwietnia 1922 roku tzw. deklaracji Balfoura.
 „Historia świata – pisał w artykule Erec a Galuth opublikowanym w „Dzienniku Warszawskim” w 1926 roku – nie wykazuje bardziej wzruszającego i podziwu godnego przykładu dla moralnej potęgi, jaką posiada wierność narodu dla idei i ofiarna wytrwałość w niej”. Taka konsekwentna  postawa doprowadzi – zdaniem Schorra  - nie tylko do stworzenia bezpiecznego schronienia dla narodu pozbawionego kraju, ale również ośrodka nowego życia, który będzie korzystnie oddziaływać na Żydów żyjących w diasporze. W jaki sposób ma się manifestować ów zbawienny wpływ na diasporę? Przede wszystkim – w kwestii religijnej. Od XIX wieku Żydzi wkraczać zaczęli w obszar kultury europejskiej, z korzyścią pewną, ale i z uszczerbkiem dla integralności religijno-narodowej – wywodzi Schorr. Możliwe były dwie postawy: albo zasklepić się, okopać na pozycjach własnej odrębności, albo otworzyć się szerzej na świat otaczający, co spowoduje częściową utratę własnej specyfiki. Osiedlenie się we własnym kraju pomoże przezwyciężyć ten dylemat: wpływy zewnętrzne nie będą w stanie zagrozić umacniającej się tożsamości narodowej Żydów.
Przestaną też być niebezpieczne obce wpływy w innych obszarach kultury. Z drugiej strony – Żydzi wniosą „ducha Europy w świat przednioazjatycki”. W ten sposób powstanie nowo-stara kultura narodowa, na którą złożą się „elementy rodzime i ogólnoludzkie”.
Wszelako zanim to nastąpi, upłyną lata, a najszybciej model ten ma szansę zrealizować się w dziedzinie języka, literatury i nauk judaistycznych dzięki renesansowi języka hebrajskiego i powstaniu Uniwersytetu na jerozolimskim Har Hacofim.


Księga Powtórzonego Prawa
Dewarim

 

Profesor Mojżesz Schorr był nie tylko  przewodniczącym Towarzystwa Przyjaciół Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, ale i członkiem Kuratorium Instytutu Judaistycznego tegoż uniwersytetu oraz prezesem Keren Hajesod (Funduszu Podwalin).
Elementem ciągłości jego działania była aktywność w B’nei B’rit. Do tej organizacji  wstąpił jeszcze we Lwowie, w 1901 roku. Najpierw był członkiem zarządu „B’nei B’rit Leopolis”, kierował biblioteką, a  od 1921 roku był prezesem Stowarzyszenia. W późniejszych latach stał również na czele loży „Braterstwo” w Warszawie. Z inicjatywy Schorra powstała loża w Łodzi, na jego wniosek też wystosowany został apel Biura Informacyjnego  „Braterstwa” w sprawie sytuacji Żydów w Niemczech.
Wraz innymi wybitnymi postaciami literatury, kultury i nauki żydowskiej z całego świata wystosował w 1931 roku odezwę do Żydów w diasporze o intensywne działanie na rzecz odrodzenia, umocnienia i rozwoju języka hebrajskiego, nowej literatury i książki hebrajskiej.
Wyrazem stosunku  do książki jako takiej i zrozumienia jej roli w kulturze żydowskiej była praca Schorra na rzecz powstania Głównej Biblioteki Judaistycznej przy Wielkiej Synagodze w Warszawie. Przemawiając podczas uroczystości otwarcia tej biblioteki powiedział m. in.: „W Książnicy judaistycznej – jakby w zamku czarownym – zaklęte są duchy trzech tysięcy lat, duchy dobre, geniusze opiekuńcze narodu. To duchy naszych proroków i wieszczów, naszych prawodawców i mędrców, naszych filozofów i poetów – to duchy też naszych bojowników i bohaterów, męczenników wiary i poświęcenia dla niej[...] W tym nieśmiertelność tych duchów, że nieprzerwanie promieniują blaskiem światła wewnętrznego, że żyją jako podnieta myślenia i jako bodziec działania w każdym pokoleniu, że w duszy zbiorowej narodu wytwarzają łączność i spójnię duchową, wiążącą wszystkie pokolenia w jedną niepodzielną całość, którą Lazarus tak trafnie określa jako ciągłość ducha narodowego”.  Mojżesz Schorr bez złudzeń oceniał sytuację Żydów  w Polsce w latach trzydziestych: „A w czasach obecnych, kiedy fala nienawiści rozlewa się dookoła nas, kiedy zaraza antysemityzmu jak trąd moralny przeszczepia się z kraju do kraju, kiedy depce się i poniewiera nasze ideały i zasady etyczne naszej kultury, szukamy i znajdujemy w książce pokrzepienie dla duszy naszej”.
Potrzebne jednak było nie tylko pokrzepienie, ale i konkretna pomoc dla pauperyzującej się i dyskryminowanej społeczności żydowskiej w Polsce.
Tej pomocy szukał Mojżesz Schorr za granicą, kołatał o fundusze dla TOZ- u (Towarzystwa Opieki Zdrowotnej) – aby organizacja ta zdołała wyżywić głodujące dzieci żydowskie w Polsce – i dla ORT (Obszczestwo Rasprostranienija Truda sriedi Jewriejew, Towarzystwo Propagowania Pracy wśród Żydów) – aby mógł dać zawodowe wykształcenie młodzieży żydowskiej, co ocali ją przed „włóczęgostwem, żebractwem i moralną degradacją” – mówił podczas przyjęcia w Londynie, w styczniu 1935 r. Profesor Schorr bił na alarm – jeśli polscy Żydzi nie otrzymają pomocy, będą zrujnowani nie tylko fizycznie, ale ulegnie zniszczeniu ich duchowy dorobek. Byt jednej trzeciej żydowskiej populacji w Polsce jest w jakiejś mierze uzależniony od najróżniejszych form pomocy społecznej. W małych miejscowościach pomocy w organizacjach charytatywnych poszukuje nawet około 60% Żydów. Ale pomoc materialna  nie wystarczy – trzeba Żydom polskim dać narzędzia tak, aby mogli radzić sobie w trudnej ekonomicznie sytuacji.
Również polityczne położenie Żydów pogarszało się systematycznie, inicjatywą na czasie było zatem powołanie w dniu 3 października 1935 roku Żydowskiego Koła Parlamentarnego, a jednym z dwóch senatorów, mianowanych przez prezydenta Ignacego Mościckiego, został Mojżesz Schorr.
Rozumiał on dobrze, iż nasilające się wystąpienia antyżydowskie są funkcją ogólnie niepomyślnej sytuacji w Polsce oraz dążenia endecji do zdobycia władzy: „na żydowskim koniku jedzie się po władzę, poprzez przemoc nad słabym i bezbronnym Żydem” (styczeń 1936. Ten cytat i następne podaję za pracą Szymona Rudnickiego Żydzi w parlamencie II Rzeczypospolitej). Widział jasno – a nie była i nie jest to przenikliwość często spotykana również i dziś – że nie istnieje „kulturalny” antysemityzm, na który nie warto zwracać uwagi, że pojedyncze ekscesy antysemickie prowadzić muszą do haseł i czynów o wiele bardziej radykalnych: „Jedni chcą rozprawić się z nami szybko i wulgarnie – rzekłbym metodą uboju mechanicznego. Drudzy powoli, etapami, a przede wszystkim w sposób tzw. kulturalny, a więc powiedzmy ubojem humanitarnym. Przyznaję, że nie przykładam wielkiej wagi do tych subtelnych różnic, do tych delikatnych odcieni oddzielających eksterminację dziką od kulturalnej. Ta ostatnia wydaje mi się bardziej niebezpieczna, bo zrobiona jest na zimno, w sposób planowy i zorganizowany, nawet wyrafinowany i dlatego bardziej jeszcze naganny i odrazę budzący, że stosuje pojęcie kultury do tego rodzaju celów. W rezultacie nie ma różnicy między systemem dzikiego zagładzania a powolnym wygłodzeniem, przynajmniej ze stanowiska przyszłej ofiary” (marzec 1937). I w dalszym ciągu swego wystąpienia piętnuje Schorr wszelkie plany pozbycia się Żydów z Polski: „W ciągu krótkiego czasu w niezmienionym ustroju konstytucyjnym, w tym samym pod względem prawnym i gospodarczym Państwie, z obywatela reprezentującego dążenia i potrzeby wielkiego odłamu obywateli Państwa zdegradowany zostałem do rzędu emigranta in spe, reprezentującego jakąś  obcą, efemeryczną, przejściową grupę żydowskich przybyszów”.
Mojżesz Schorr, nie zapominając także  o swym powołaniu rabina i kaznodziei, starał się duchowo pokrzepić swoją społeczność. W przededniu święta Rosz haSzana 5699 (Nowego Roku 1938/1939) centralnym tematem swych refleksji uczynił godność narodu, jako że w liturgii na to święto znajduje się krótka modlitwa: „Racz, o Panie, użyczyć godności narodowi Twojemu!” Zwłaszcza dla Żydów poczucie godności powinno stać się źródłem doskonalenia, gdyż w języku hebrajskim pojęcie duszy i godności używane są jako synonimy, czego przykładem może być Księga Rodzaju „Nie bierz udziału, duszo moja w radzie ich, nie przyłączaj się do ich wspólnoty, moja godności” (49,6).
Poczucie godności własnej ważne jest również w wymiarze ogólnonarodowym. Pielęgnować je powinien zwłaszcza lud, który „pozbawiony innych węzłów i spoideł, rozproszony od dwóch tysięcy lat między narodami, z tego jedynie poczucia czerpie moc moralną  i odporność wobec wszelakich sił wrogich, które godzą w jego istnienie”.
Żydzi mogą szczycić się tym, że przekazali światu dziesięcioro przykazań, które stanowią filar porządku moralnego, a ponadto wiele innych idei społecznych i etycznych, jak „myśl, że człowiek na podobieństwo Boga stworzony, że jedno ma być prawo dla rdzennie osiadłego obywatela, jak i dla przybysza cudzoziemca i wiele, wiele innych”. Tymi refleksjami z przeszłości – mówi Mojżesz Schorr – powinniśmy się krzepić w chwili trudnej próby czekającej cały naród.
Jeszcze i o inną wartość apelował Schorr w przededniu Zagłady – kult dla pracy, zwłaszcza pracy rąk, pracy na roli, obecny w księgach żydowskich, który nie z winy Żydów samych, a życia w diasporze poszedł w niepamięć. „Odtrącono nas od pracy rąk przemocą, zakazano nam nabywania i uprawiania ziemi, do rzemiosła nas nie dopuszczano [...] zamiast pługa i brony – łokieć i miarę nam w dłoń wepchnięto [...] Wypaczono najpierw nasze naturalne skłonności do pracy fizycznej, aby łacniej broń przeciwko nam kuć”. Wraz z emancypacją, ale też i z powodu pogorszenia sytuacji ekonomicznej, Żydzi zaczęli wracać do pracy rąk. Kult pracy stał się też jednym z haseł odbudowy siedziby narodowej w Erec Israel i z tego też miejsca promieniować będzie na kraje diaspory.


Epilog

 Przeczuwając zapewne rozmiary czekającej Żydów tragedii, Mojżesz Schorr podjął rozmaite inicjatywy: stanął na czele Żydowskiego Komitetu Emigracyjno-Kolonialnego, wziął też udział w konferencji, która odbyła się w czerwcu 1938 roku w Evian, poświęconej problemowi uchodźców z nazistowskich Niemiec. Małżeństwo Schorrów zresztą działało w Komitecie Pomocy na rzecz uchodźców z Niemiec.
Natychmiast po wybuchu II wojny światowej Mojżesz Schorr został członkiem Żydowskiego Komitetu Obywatelskiego, ale w dniu 6 lub 7 września opuścił Warszawę, odrzucając propozycję wyjazdu z polskim rządem. Jechał do Równego, do córki, lecz gdy dotarł do miejscowości Ostróg, został aresztowany przez Sowietów, którzy wkroczyli na tereny wschodnich kresów Rzeczpospolitej. Od tej pory rodzina już go nie widziała. Przebywał w więzieniach kolejno w Łucku, Równem i Lwowie. Prawdopodobnie w pierwszej połowie 1941 roku został przewieziony do Moskwy, gdzie osadzono go w  okrytym ponurą sławą więzieniu, na Łubiance.  W czasie swoich peregrynacji więziennych zetknął się ponoć z działaczami Bundu Wiktorem Alterem i Henrykiem Erlichem, a także z poetą Władysławem Broniewskim.
Jak wynika z dokumentu rehabilitacyjnego, pochodzącego z 1992 roku, Mojżesz Schorr został skazany na pięć lat  zesłania do Uzbeckiej SRS „za aktywną działalność nacjonalistyczną i walkę przeciwko ruchom rewolucyjnym”. Wyrok wydał Sąd Specjalny NKWD w dniu 17 maja 1941 roku.
Starania o uwolnienie Schorra podejmowała zarówno rodzina, jak i czynniki oficjalne, między innymi rząd polski na wychodźstwie. Bezskutecznie. Na przełomie lat 1941/42 polskie władze dowiedziały się o śmierci Mojżesza Schorra. Zmarł w obozie Posty 8 lipca 1941 roku.
Żona, Tamara, zmarła w obozie Vittel w kwietniu 1944 roku.